Thursday 22 November 2012

rok korczakowski w turynie / warsztaty na bis

rok korczakowski ma się co prawda ku końcowi, ale w turynie odbyło się zapowiadane podczas konferencji warsztaty w Muzeum Przyrodniczym, o konferencji pisałam tu.


to chyba pierwszy raz, kiedy uczestniczyłam w jakiejś inicjatywie głównie (choć nie wyłącznie) po to, żeby opisać to na blogu. marzyło mi się, żeby powodem mojej wycieczki do turynu było uczestnictwo choć jednego z moich własnych dzieci w warsztatach. "Los na loterii" wygrały dzieci ze szkoły "n.tommasio" z turynu. miałam się tam pojawić w charakterze tłumacza, ale szczerze mówiąc nie było to zupełnie potrzebne. Andrzej Pilichowski-Ragno doskonale sobie radził konwersując biegle w obu językach: włoskim i polskim, a do pomocy miał jeszcze dwie młode dwujęzyczne dziewczyny, których imiona zupełnie wypadły mi z głowy (przepraszam!).



po krótkim wstępie na temat Korczaka, a następnie po przeorganizowaniu się w duety, tudzież pojedyncze sztuki, dzieciaki lat 8 przystąpiły do pracy. celem warsztatów było stworzenie z dostępnych materiałów, (korki, nakrętki, wycinki, papiery, szmatki, gałązki itd, zwierzęcia (lub czegoś w tym "stylu"). wszyscy z zapałem zaczęli kombinować, rozkładać przedmioty, wymyślać. niektórzy mieli gotowe pomysły w głowach. tym poszło szybko, potem tylko "udoskonalali" swoje zwierza. niektórzy inspirowali się jakimś pojedynczym elementem, lub kolorem, a jeszcze inni ani rusz nie mogli wybrnąć z twórczego impasu - im pomagali niestrudzenie Anita Andrzejewska i Andrzej Pilichowski.
(niestety podczas największego natężenia twórczych sil musiałam pobiec na pociąg, wiec na koniec przytaczam słowa agnes, która została do końca warsztatów.)

"Kiedy dzieci skończyły już prace, zabrano je ostrożnie w kat sali, gdzie w zaimprowizowanym atelier fotograficznym, zrobiono ich zdjęcia. Na koniec posadzono dzieci na podłodze i wyświetlono slajdy ze zdjęciami prac. Przy każdym slajdzie dzieci najpierw zgadywały co to za zwierze, potem zgłaszał się autor i komentowano pokrótce prace. Dzieciakom bardzo się podobało."

księżniczka
nietoperz
twarz
rekin młot
świnka
tygrys
dodam jeszcze, ze młodzi twórcy podeszli do zajęci z taka powaga i zaangażowaniem, ze za boję się napisać, ze była to dobra "zabawa". określiłabym to raczej jako "kawal dobrej roboty", oczywiście ze strony tak dużych jak i małych uczestników. wszystkim dziękuję za miłe spotkanie, a szczególnie agnes za pretekst do małej ucieczki z prowincji do wielkiego miasta :)

mam nadzieje, ze nadarzy się okazja do zobaczenia się na kolejnych warsztatach :)))
pozdrawiam serdecznie
ag

2 comments:

  1. warsztaty trwały po dwie godziny :))) dla poszczególnych grup, przez chyba trzy dni. nie wiem ile takich grup się przewinęło, myślę, ze co najmniej dwie, trzy dziennie. klasa z którą przyszłam była "wciśnięta" w grafik, bo wszystkie miejsca były już zajęte.

    ReplyDelete