Ciemność. Podwórko, a na nim drzewo bez liści. Z gałęzi zlatuje kruk, kilka kroków po ziemi, potem podlatuje do okna na parterze.. Za szyba mały chłopiec w półmroku próbuje zobaczyć kruka, który bije skrzydłami i stuka z całych sil dziobem w szybę. Chłopiec cieszy się, widać gesty, uśmiech, ale nic nie słychać. Kruk przysiada na parapecie, patrzy na mnie potem patrzy na dziecko. Chłopiec przykłada dłonie do szyby i obserwuje kruka. Trwa to dość długo.
Darkness. A courtyard and a tree without the leaves in it. There is a raven flying down from the naked branch. It makes a few steps on the ground, then flies to the window of the house nearby. Behind the glass there is a little boy trying to see the raven across the twilight. It beats its wings violently and knocks strongly with his beak on the window. The boy cheers up, I can see his gestures and the smile, although I can hear no sound. The raven sits on the windowsill, it looks at me, than at the child. The boy puts his hands to the window-glass and watches the raven, it takes quite a long time.
Ciemny korytarz i schody, słychać kroki. Czuję niepokój, ale nie strach. Odwracam się i widzę ze za mną schody prowadza na górę, na zewnątrz. Czuć powiew chłodnego powietrza, zapach zgnilizny. Z nadzieja patrzę w korytarz, kroki słychać coraz bliżej. Wreszcie widzę chłopca, tego samego, który wcześniej witał się z krukiem przez szybę. Podchodzi do mnie, ale nie jest radosny. Przytulam go. Nie schylam się, żeby go objąć, tylko przygarniam go do uda, a on przytula głowę do mojego brzucha. Idziemy razem, objęci, w stronę wyjścia. Wydaje mi się to dość komiczne, bo nie mogę zgiąć nogi w kolanie od uścisku chłopca, kuśtykam. myślę o kruku i o tym dlaczego dziecko się nie śmieje. Jest dość obojętne, gest objęcia mnie mechaniczny. Nagle zdaje sobie sprawę, ze nie znam tego chłopca, ani on mnie. Myślę, ze fakt, ze mnie objął to mimo wszystko to dobry początek. Czy będzie chciał ze mną zostać. Zastanawiam się co zrobić, żeby mnie pokochał.
Wychodzimy z piwnicy. Na podwórku wciąż jest ciemno. Może nawet ciemniej niż wtedy, kiedy obserwowałam kruka na parapecie. Chłopiec zwalnia uścisk i rozgląda się. Kruk człapie nieopodal na ziemi. Chłopiec patrzy to na mnie to na kruka. Nie wiem co powiedzieć, milczę, dziecko też. Obserwujemy ptaka, a on nas. Wyciągam rękę, żeby przywołać kruka, a chłopiec jeszcze raz przytula się do mojej nogi z całych sil i tym razem czuje jego ciepło. Ptak podlatuje, chociaż wciąż trzyma się dość blisko, a chłopiec popycha mnie w ciemność mocno przytulony. Kruk śmiesznie podskakując idzie za nami.
To tylko sen oczywiście. Ale czułam się jak w picture-book. Wszystko wokół było jak narysowane flamastrem. Brunatnym kolorem podwórkowego błota. Strasznie mi się ten obraz spodobał. Nie, nie było tam strachu. Nic z tych rzeczy. Było tajemniczo na pewno, ale również bardzo intrygująco, niesamowicie (jak ja lubię ten przymiotnik).
Mam książkę na temat symboliki snów. Według niej obraz, który widziałam to przepowiednia samych tragedii. Drzewo bez liści to pesymizm, depresja i zwiastun porażek. Kruk to strata, żałoba w rodzinie (zwłaszcza jeśli pojawia się w pobliżu domu). Zamknięte okno - niemożność osiągnięcia celów, pomimo determinacji. Dziecko, to iluzje na temat miłości, które się nie spełnią. Piwnica to nasza podświadomość, pusta - brak wskazówek na przyszłość. Objęcia obcej osoby wskazują na napięcie towarzyszące nowym wyzwaniom. Jedynie chromy chód jest znakiem zmian na lepsze. O zapachu zgnilizny w książce niestety nie piszą. Jaka szkoda, może chociaż to byłby dla mnie dobrym zwiastun?
ps. kruk z atlasu, ale rysowany własnym ołówkiem.
ps. kruk z atlasu, ale rysowany własnym ołówkiem.
po zmianie czasu i u nas duzo bardziej smutno. czy tajemniczo? chyba nie...ja nie sprawdzam swych snow... co u Ciebie?
ReplyDeletePiekny sen a sennik...lepiej wyrzuc i wymysl wlasny!
ReplyDeleteu nas stara bieda, oprócz tego, ze auto trza było odstawić w jakieś bardziej suche miejsce, czarnowidze wyczekują kajaków pod naszym balkonem, a siostra ma wróciła do wro...
ReplyDeletea sennika Małgosiu nie wyrzucę! o nie! tam do każdego snu dopasowany jest jakiś numer (smorfia napoletana), wiec taki "koszmar" może zmienić się w wygraną na loterii, muszę się tylko zakręcić kole toto-lotka ;)))